
W ramach projektu, który prowadziłam, analizowałam, jak ChatGPT dobiera źródła. Zauważyłam, że narzędzie wyraźnie wskazuje wybrane strony internetowe, mimo że czasem inne oferują nowocześniejszą formułę i lepszy UX. Dlaczego?
Napisanie pracy do szkoły w ChatGPT skusiło pewnie już niejednego ucznia, nie mówiąc już o tworzeniu z czatem całych artykułów. Choć nietrudno rozpoznać, które treści pochodzą z OpenAI, nie można dać się zwariować. Wystarczy, że tekst jest zbyt poprawny, pojawiają się w nim charakterystyczne „nie tylko” i długi myślnik (tj. pauza), a przypinana jest mu łatka stworzonego przez sztuczną inteligencję. Oczywiście, pauza faktycznie zdradza pochodzenie materiału lub jego fragmentu. Dziś jednak nie o tym, a o pisaniu tekstów nie z ChatGPT, a dla (lub raczej pod) niego.
Pisanie tekstów „dla”, a nie „z” ChatGPT
Zastanawiałeś się kiedyś, jak to jest, że po zadaniu pytania ChatGPT wskazuje takie, a nie inne źródła? Ja zrobiłam to dopiero, gdy zaczęłam analizować, dlaczego moja „czatka” uporczywie nie chciała podsunąć pewnych stron, choć w moim mniemaniu stanowią one świetne źródło informacji. Podpowiedzią były dla mnie moje własne publikacje dla portalu, w którym ostatnio pracowałam i które swój ruch zebrały właśnie z ChatGPT. Moje domysły starałam się zweryfikować, nieco manipulując „rozmową” z ChatGPT. Do jakich wniosków doszłam?
Pisanie tekstów dla ChatGPT, choć nie powinno być ono celem samym w sobie, jak najbardziej ma sens. Dzieje się tak, gdy prowadzisz serwis tematyczny, tworzysz konkretne i użyteczne treści o dużej wartości merytorycznej, a przede wszystkim – jeśli chcesz, by sztuczna inteligencja analizowała zawartość twojej strony, choćby po to, by nabić sobie odsłon. Przed tobą garść wskazówek, dzięki którym łatwiej będzie ci się „wbić” do wyszukiwarek AI i zebrać nieco ruchu, który aktualnie zgarnia twoja konkurencja.
Jeśli zadajesz pytanie, daj odpowiedź
Po pierwsze – trafność. ChatGPT szuka w pierwszej kolejności treści, które bezpośrednio odpowiadają na pytanie lub zawierają słowo kluczowe, preferując przy tym źródła bardziej wyspecjalizowane, np. blogi i portale branżowe. Przykładowo, jeśli wysyłasz pytanie o określony styl w wystroju wnętrz, czat prędzej podsunie ci jedną z porad na stronie Leroy Merlin niż rozbudowany artykuł z ogólnopolskiego portalu informacyjnego. Najlepiej, jeśli cały tekst (a nie jedynie fragment rozpisany na dwa akapity pod nagłówkiem H2) poświęcony jest dokładnie temu, o co pytasz AI.
To istotna wskazówka dla mniejszych „wydawców”, np. firm prowadzących własne blogi. Jeśli zorientowałeś się, że konkurencja ściąga ruch na określoną frazę z ChatGPT, masz pomysł na kolejny wpis. Oczywiście, zbadaj najpierw, ile mniej więcej odsłon miesięcznie lub kwartalnie ruchu zyskuje na nim twoja konkurencja (wyliczysz to procentowo, wykorzystując np. dane z Similarweb).
Optymalizacja treści pod kątem SEO
Po drugie – struktura treści. Ważne dane powinny znajdować się w nagłówkach H2 lub chociaż nagłówki powinny sugerować, że odpowiedź, koniecznie prosta i konkretna, za chwilę się pojawi. Warto pamiętać, że użytkownicy wyszukiwarek AI oczekują szybkiego uzyskania informacji, wszak nie bez powodu pytanie zadają w ChatGPT, a nie w Google. Odpowiedź powinna paść wprost, a nie być zakamuflowana w filozoficznych rozważaniach, które owszem, są wartościowe, ale niestety (nad czym ubolewam), nie pod kątem ruchu organicznego.
Pomyśl o tym, gdy planujesz optymalizację istniejących artykułów na blogu czy w serwisie branżowym. Wyróżnij wartościowe informacje w formie ramki, cytatu czy osobnego akapitu, będącego wstępem lub zakończeniem danego fragmentu tekstu (czyli między jednym a drugim nagłówkiem H2). Niech będzie to odpowiedź na pytanie (tj. słowo kluczowe) bez niepotrzebnych wtrąceń.
Liczy się też format informacji
Po trzecie – format informacji. Narzędzia AI, a moje obserwacje dotyczą także Perplexity, chętnie biorą pod uwagę porównania, rankingi, a wreszcie i opinie, np. z Trustpilot, a ponadto skupiają się na zestawieniach różnych opcji, chyba, że pada pytanie o konkretną markę. Jeśli prosisz o pomysły na spędzenie czasu w Poznaniu (lub jakimkolwiek innym mieście), sztuczna inteligencja podsunie ci wpis, w którym przedstawione są różne opcje, a dopiero przy braku innych źródeł osobne artykuły o konkretnych miejscówkach.
To samo dotyczy kursów programowania czy jakichkolwiek innych. Wyszukiwarki AI wskazują przy tym produkty czy usługi cieszące się bardzo dobrymi opiniami. Mój tip? Jeśli chcesz podjąć się jakiegoś tematu jako potencjalnego artykułu, który miałby ściągnąć ruch z ChatGPT czy Perplexity, daruj sobie recenzję czy opis jednego produktu. Przyjrzyj się dokładniej wybranej kategorii, stwórz porównanie i zadbaj o to, by tekst był możliwie obiektywny (argumentuj swoje „za” i „przeciw” wobec ocenianych produktów).
Najlepsze treści to te, które są aktualne
Po czwarte – aktualność. ChatGPT w pierwszej kolejności uwzględnia strony, które mają bardziej aktualne treści i pojawiają się wyżej w wynikach. To ważny sygnał, bo prowadząc jakiegokolwiek bloga, należy poświęcić czas także na optymalizacje i aktualizacje starszych tekstów. Każde zestawienie można po pewnym czasie rozbudować, poradnik rozszerzyć o aktualne wskazówki, a ranking odświeżyć według aktualnych kryteriów, ocen i innych czynników, w oparciu o które go pierwotnie stworzono.
Co zrobić, by narzędzia AI polubiły twój content? Traktuj swoje treści jak cenny zasób wiedzy, a nie jedynie ofertę. Jeśli pracując nad strategią SEO, chcesz ściągnąć ruch organiczny także z wyszukiwarek AI, zadbaj, aby twój content „rozumieli” zarówno ludzie, jak i sztuczna inteligencja. Tu nie ma drogi na skróty, ponieważ artykuł musi być wystarczająco użyteczny, aby ktokolwiek chciał lub cokolwiek chciało przeanalizować go od początku do końca.
